środa, 27 sierpnia 2014

coś się kończy, a coś zaczyna...

Witajcie!!!

Jestem! Wróciłam! 
Tak jak zapowiadałam sporo mnie TU nie było. Kolejne lato za nami. W głowie tysiące wspomnień, a w aparacie wiele wzruszających fotografii. Jak zwykle czas szybko upłynął. Jednak z nadzieją patrzę w przyszłość. Córcia od września pierwszy raz idzie do przedszkola. Zdaje się, że do końca roku kupimy z mężem nasze pierwsze własne mieszkanie. Od 2 miesięcy jestem w błogosławionym stanie więc wiosną przywitamy kolejnego członka naszej rodzinki :) Wygląda na to, że wszystko zaczyna się układać...

Dziś krótka fotorelacja z urlopu. Ponieważ dzidzia w brzuchu ostro daje mi w kość to przez te wakacje nie miałam wielu chęci na "latanie" z aparatem i aranżacje przestrzeni. Mam nadzieje, że energia niebawem wróci i przy urządzaniu własnego M będę miała wiele pomysłów.


Pozdrawiam