poniedziałek, 9 marca 2020

Obiad

Witacie


Nie spodziewałam sie, że kiedykolwiek napiszę post o obiadach, a jednak :)
Przy dwójce dzieci i mężu, który lubi dobrze zjeść ( dobrze, że i lubi gotować) czasami muszę wspiąc sie na wyżyny swojej zdolnosci kulinarnej i cos przyrządzić. Niestety nie sprawia mi to przyjemności. Czasem jednak żałuje, że nie mam talentu kulinarnego. Ciekawe czy da sie tego wyuczyć? Czuje jednak, że mogłabym byc wyjątkowo oporna na wiedze w tym zakresie ;)

Korzystając z okazji, że coś upichciłam postanowiłam pochwalić sie kadrami bo wiekszą satysfakcjie sprawia mi to w czym gotuję niż samo gotowanie :) 

To danie to pstrąg z pieca
Filozofia żadna. Świeży pstrag umyty, wysmarowany masłem z czosnkiem włożony do piekarnika na jakies 20 minut 180 stopni. Podany z frytkami polany sosem własnym do smaku można wykorzystać sok z cytryny.
Wuala!


To z kolei są placki ziemniaczane. Podane wedle upodobań. Ja na przykład lubię z cukrem. Mąż woli ze śmietaną, a dzieci... one jeszcze nie przekonały sie do placków ziemniaczanych :)


Trochę więcej przyjemności sprawia mi pieczenie słodkości. Byc może dlatego, że w trakcie przygotowania często można umoczyć palucha i skosztowac jeszcze surowe ciasto. Oto moje wypieki


Ciastka z mąki arachidowej. Potrzebujemy 300gram cukru pudru mieszamy z trzema ubitymi na sztywno białkami. dodajemy łyżkę miodu i 300 gram mąki arachidowej. Całość odstawiamy na dwie godziny do lodówki. Potym czasie układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia kulki z ciasta i wstawiamy do rozgrzeanego  na 180 stopni pierkarnika na około 15 minut.


Bezy zrobiłam z białek które zostaly mi po faworkach. Uzyłam 6 białek i około 300 gram cukru pudru. Najważniejsze to odpowiendnia temperatura. moje siedziały w piekarniku przez około dwie godziny w temperaturze 100 stopnii.

A na końcu coś orzezwiajacego, a dokładnie koktajl z owoców z dodatkiem szpinaku. Proporcje dowolne Ja akutat dodaje dwie garsci swieżych i umytych lisci szpinaku i miksuje z jednym bananem jabłkiem i kiwi. Mąż twierdzi, że powinnam dodać jakies białko ale nie smakuje mi wtedy taka mikstura.


pozdrawiam 

1 komentarz:

  1. ależ narobiłam sobie smaka na placki ziemniaczane... tak dawno nie jadłam ale cóż... teraz nie za bardzo wyjdą więc trzeba zaczekać na lepsze ziemniaczane czasy :D

    OdpowiedzUsuń